czwartek, 13 lutego 2014

10. Your love is bright as ever.



Siedziała w SWOJEJ restauracji. Nie mogła nadziwić się sobie i wszystkim swoim przyjaciołom i pracownikom, jak cudownie wyszło całe otwarcie. Brakowało jej tylko jednej osoby. Taty. Co po tym że zadzwonił z gratulacjami, a ona w zamian wysłała mu kilka zdjęć, skoro nie było osoby która by ją przytuliła i pocałowała w czoło. Spojrzała na Elenę pomagającą zamiatać podłogi jednej z kelnerek i Bonnie, która zliczała właśnie cała kasę i rozliczała kelnera. Zdziwiona rozejrzała się dookoła starając się dostrzec Mikaelsonów. Weszła do kuchni i uśmiechnęła się do siebie. Klaus, Elijah stali przy jednym ze stołów kuchennych na którym siedziała Rebbekah i polerowali szkło, co jakiś czas się śmiejąc z rozmowy.
-Nie musicie mi pomagać - powiedziała zakładając ręce na biodra, na co młodsza siostra Nika zeskoczyła ze stołu i uścisnęła mocno zdziwioną Forbes.
-Gratuluje! Jezu, jadłam przystawkę, obiad i deser. Umarłam. Jest pyszne! A te babeczki przy wejściu! Kto je piekł? - zasypała ją pochwałami
-Ja z Eleną. Zawsze lubiłyśmy to robić razem - uśmiechnęła się, na co Rebbekah spojrzała znacząco na Elijah.
-A więc Elena lubi piec. To chyba całkiem dobrze, co jeszcze się o niej dowiem?
-Bekkah... - zaczął najstarszy Mikaelson, jednak przerwało mu wejście do pomieszczenia uroczej brunetki.
-Tu jesteście! Puściłyśmy do domu wszystkie dziewczyny. I chyba będziemy zbierać się.
-Dokąd? - zdziwiła się Caroline. Z tego wszystkiego nawet nie zapytała gdzie się zatrzymały.
-Do nas - odpowiedział wcześniej nieco milczący Klaus, a Forbes spojrzała na niego zdezorientowana. - Mam wystarczająco pokoi, kochana.

* * * 

Siedziały we trzy przed telewizorem, jednak mimo tego że leciał ich ulubiony film, nie były wstanie się na nim skupić. Przed nimi leżało pięć katalogów z modą ślubną, i dwa z sukniami dla druhen.
-A ta? - zapytała Elena, widząc piękną suknię, wpadającą kolorem w róż.
-NIE! Nie ma mowy, nie ubierzesz mnie jak lalkę barbie - powiedziała czarna widząc kreację wybraną przez przyjaciółkę. Caroline mruknęła zrozpaczona. Nie miała siły siedzieć tu i oglądać sukienek. Zresztą,trwało to już ponad dwie godziny. 
-Może ta? - Elena nie dawała za wygraną pokazując kryształową suknię.
-Ładna, ale... nie to nie to. - mruknęła Bonnie po raz kolejny zanurzając nos w katalogu.
-Ta? - odezwała się Caroline, czując że ta na pewno nie spodoba się mulatce.
-Ładna - usłyszały brytyjski akcent, i wszystkie podskoczyły przerażone.
-Klaus! Chcesz nas zabić? - zapytała Elena, na co Nik spojrzał na nią przelotnie.
-Nie. Ale chciałbym się dowiedzieć czy pójdziecie w końcu spać. Już czwarta, a jutro z tego co wiem macie na dziewiątą do pracy. - mruknął, a one jęknęły. - Swoją drogą czy to Elie Saab? - Caroline spojrzała na okładkę magazynu i potwierdziła mu kiwając głową - to moja dobra znajoma. Jak potrzebujesz zjawiskowej sukni, to może ją dla Ciebie uszyć. Jest mi coś winna. - powiedział, a brunetka pisnęła z zachwytu
-NAPRAWDĘ? 
-Nie, na niby. Oczywiście że naprawdę. 

* * *

- Bardzo miło z twojej strony. - powiedziała blondynka stojąc pod swoją sypialnią. Dziewczyny już dawno były w łóżkach.
-Czy ja naprawdę odprowadziłem Cie do twojej sypialni? Co ze mnie za facet.. - mruknął, a ona zaśmiała się lekko, rozglądając się po korytarzu. Spostrzegła że wszystkie drzwi są zamknięte, więc podeszła do Mikalesona i pocałowała go długo. - Teraz na pewno Cię nie puszczę.
-Musiałbyś wyjść z pokoju zanim dziewczyny wstaną. - powiedziała czując jak chłopak zjeżdża pocałunkami na szyję.
-Mhm..

* * *

Obudził ją wrzask. Głośny, głuchy, wrzask. Spojrzała w kierunku drzwi z przerażeniem. We framudze stały obie, ubrane już przyjaciółki i piszczały podskakując wysoko. Rozejrzała się przerażona po pokoju, jednak nie zaobserwowała żadnych oznak nocnego pobytu Nika. Spojrzała zażenowana na przyjaciółki, które podbiegły i rzuciły się na łóżko blondynki. Dziewczyna dalej się nie odzywając, patrzała na nie starając się zrozumieć.
-Mogłaś nam powiedzieć! - krzyknęła Elena, przytulając ją do siebie.
-Ale co?
-No że ty, i Niklaus - dodała Bonnie klaszcząc w dłonie.
-Ale co?
-Widziałyśmy jak wychodzi z twojego pokoju koło szóstej rano - powiedziała konspiracyjnie szatynka.
-ALE ŻE CO?

* * *

Siedziały od trzydziestu minut w dość wystawnym holu domu mody Elie Saab. Gdy Klaus zadzwonił popołudniu mówiąc o umówionym spotkaniu, blondynka miała wrażenie że przyjaciółki się posikają z radości. I teraz siedziały, oglądając co jakiś czas suknie z wybiegu w katalogu Elie. Po chwili wyszła do nich kobieta, całując po kolei każdą z nich.
-Więc, która z was moje damy, jest cudowną Panną Młodą? - zapytała, a Elena pokiwała na Bonnie. - Och, mam dla Ciebie cudowną suknię. Z najnowszej kolekcji. Chodź.
Weszły do wielkiego, przeszklonego pomieszczenia. Po chwili znalazły się tam kolejne osoby, niosące wielki wieszak okryty pokrowcem. Blondynka zerknęła na Bennet która po chwili zniknęła za kotarą. Po dobrych piętnastu minutach pojawiła się przed nimi w CUDOWNEJ sukni. Wyglądała delikatnie, ale i kobieco.
-Jakie będą kolory kwiatów i ozdób?
-Beż. Ale taki ciemny, podchodzący do kawy z dużą ilością mleka - powiedziała mulatka, a kobieta zniknęła za drzwiami. Po chwili wróciła z kolejnymi dwoma pokrowcami. Po chwili ukazały się im dwie cudowne sukienki. Zdziwiona Caroline spojrzała na projektantkę.
-Ale, że to dla nas?
-No jak mniemam, będą dwie druhny - powiedziała, na co zdziwiona Panna Młoda pokiwała twierdząco głową, wzruszona. - Tak więc, kochane. Będę zaszczycona, jeśli ubierzecie te cuda na ślub, i wyślecie mi potem zdjęcia z uroczystości.

* * *

Wróciły do domu po dwudziestej trzeciej. Wszystkie trzy zmęczone, jakby przebiegły co najmniej dwa maratony z rzędu. Gdy wróciły po spotkaniu z Elie do restauracji, zobaczyły chaos. O ile kucharze radzili sobie idealnie, to kelnerzy nie wyrabiali z otwieraniem wina, zepsuł się otwieracz, a na dodatek zmywarka nie nadążała z myciem szkła do drinków i innych alkoholi. Gdy już wszystko ogarnęły, a pracownik obsługi w firmie która sprzedała jej wadliwy sprzęt, stwierdził że po prostu była źle nastawiona, ludzie zdążyli zjeść, i zadowoleni wyjść. Mimo tego, każda padła na kanapę w salonie. Caroline rozpaliła w kominku od razu zdejmując wysokie szpilki. Gdy zobaczyła bąble na stopach, pożałowała że nie zabrała do torebki balerin.
-Caroline, współczuje Ci.
-Czemu? - blondynka spojrzała na zamyśloną Elenę.
-Bo za dwa dni jedziemy. Co ty zrobisz z tym wszystkim sama?

* * * 

Usłyszał pukanie do drzwi. Szybkim ruchem schował pod blat biurka listy od oprawcy Caroline, po czym głośno wypowiedział "proszę".
-Cześć - w drzwiach ujrzał jej uśmiechniętą twarz. Serce mu się ścisnęło, czując jak jej bezpieczeństwo wymyka mu się z rąk. Mimo to, odwzajemnił uśmiech wstając.
-Dobry wieczór - położył dłonie na jej talii i skradł jej długi pocałunek. - Jak w pracy?
-W porządku. Możesz mi powiedzieć czemu Elie Saab nie chciała żadnej zapłaty za 3 kreacje z najnowszej kolekcji, której w sumie nawet jeszcze nie wypuściła na wybieg? - zapytała odsuwając się od niego i zakładając ręce pod piersi. Mężczyzna uśmiechnął się szerzej.
-No cóż, mówiłem że ma u mnie dług.
-Oj błagam Cię, Niklaus! Potrafimy za siebie zapłacić.
-Caroline Forbes. To nie jest prezent dla Ciebie, tylko dla Bonnie. - powiedział całując ją i wreszcie skutecznie zamykając. Po chwili podniósł ją i od razu skierował się do swojej sypialni. Gdy drzwi się za nim zamknęły, jej bluzka leżała w strzępach na podłodze, a on już dawno znajdywał się nad nią na łóżku. Nie zauważył w korytarzu mężczyzny stojącego w cieniu. Nie zauważył jego kpiącego uśmiechu.


_____________________________________________________

Flaki. Z podwójnym olejem.
Ale, następny będzie już okej. 
Chyba.

7 komentarzy:

  1. Jest dobry :D Najbardziej podoba mi się końcówka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział jest bardzo fajny. Jedno mnie tylko zastanawia skoro Klaus ma najlepszą ochronę w mieście to jak osoba która grozi Caroline może tak sobie chodzić po apartamencie ? Czyżby to był ktoś z najbliższego otoczenia Klausa ? Jestem starsznie ciekawa jak dalej się to opowiadanie rozwinie. Mam nadzieje że nie każesz nam długo na nie czekać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mnie to zastanawia albo to część ochrony albo gośćiu jest naprawdę dobry. Podoba mi się rozdział mam nadzieję, że szybko dodasz nexta

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski :* ciekawe kto jest tym kolesiem ? Może tyler ? Albo mi się wydaje ;) kocham Rebekah <3 czekam na nn xoxo

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały !!! <3 Czekam na kolejne *o* Jakie flaki z olejem?! Ja tu widzę tęczę i serduszka xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem fanką twojego bloga. Cudo...
    Bym była zaszczycona gdybyś zajrzała na mój blog.
    http://jazzlyn-twilight.blogspot.com

    Chciałam również poinformować ciebie, że twój blog został wklejony na mojej jednej ze stron: Czytam i polecam.
    Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu.

    OdpowiedzUsuń
  7. O jacie! Kto to? kto to? Idę czytać dalej ;p

    OdpowiedzUsuń